
Burmistrz Brisbane, Adrian Schrinner, skierował słowa do Azealii Banks po tym, jak odwołała swój występ i powiedziała, że jego miasto jest „rasistowskie”.
Jak donosi AllHipHop.com, Banks szalała na temat swojego występu we wtorek 13 grudnia w The Tivoli w Brisbane. Powiedziała w swoich mediach społecznościowych, że nie chciała wyjść na koncert, ponieważ ktoś rzucił w nią czymś na scenie, a sala nie zabraniała wnoszenia na miejsce niczego, co można by uznać za pocisk.
Swój czas spędzony w mieście nazwała „najbardziej rasistowskim i demoralizującym doświadczeniem” i powiedziała, że jest „zbyt czarna i piękna, by mieć grupę białych ludzi w [her] twarz igrają ze mną o ich słabą walutę.
„Bardzo was przepraszam – właściwie to nie jest mi przykro – ale słuchajcie, kiedy ostatnio byłem w Brisbane i wszyscy rzuciliście s### na scenę i cholera prawie prawie f###### uderzyliście mnie w twarz z ###### butelką napoju gazowanego czy czymkolwiek to było” – powiedziała w filmie.
„To było najbardziej rasistowskie, najbardziej demoralizujące doświadczenie w moim f###### życiu i teraz jestem na dobrej drodze. Brisbane, wszyscy będziecie musieli wziąć L i zapalić” – powiedziała.
Schrinner zabrał się również do mediów społecznościowych i opublikował swoje przemyślenia na temat jej komentarzy, zgodnie z Star Observer.
„Kilka głupich szczurów w mosh pit nie jest reprezentatywnych dla naszego dumnego wielokulturowego miasta, w którym około 1 na 3 mieszkańców urodziło się za granicą” – napisał Schrinner na Instagramie.
„Zachęcam każdego, kto został zawiedziony samolubnym lekceważeniem Azealii, aby zamiast tego wspierał niektóre z niesamowitych lokalnych aktów Brisbane”.
Wielu Australijczyków wyraziło swoją opinię na temat tego, co Afroamerykanin nazwał „samolubnym lekceważeniem”.
Jedna napisała na Instagramie Banku pod swoim filmem: „Powiedz nam jeszcze raz, dlaczego [you] wrócił, jeśli [you] tak bardzo nienawidzisz Australii za coś, co wydarzyło się lata temu? I proszę wyjaśnij, dlaczego rzucanie butelką jest rasizmem?”
„Ludzie rzucali różnymi rzeczami, bo twoja muzyka jest do dupy i chcieli cię zejść ze sceny” – napisał inny.
„Żadnego rasizmu na dole” – skomentowała jeszcze jedna osoba. „Po prostu ludzie, którzy nie lubią gównianej muzyki”.
Ostatnia osoba się myli.
Niedawno, zgodnie z artykułem zatytułowanym „The Darkness Down Under”, kraj był w wiadomościach na temat traktowania rdzennej ludności, która pomimo tego, że stanowi zaledwie „3,2 procent całej populacji Australii, stanowi prawie 30 procent populacji więziennej kraju”. Brzmi dość znajomo, co?
W artykule opublikowanym w Daily Beast czytamy:[The] historii kolonizacji Australii — ziemie Aborygenów zostały odebrane bez traktatu, zgody lub odszkodowania — oraz przedłużającej się walki o równość i sprawiedliwość, nic dziwnego, że mieszkańcy Pierwszych Narodów traktują policję z głębokim strachem i podejrzliwością”.
Dodając: „Przez ponad 150 lat to policja i ich tropiciele (zarówno czarni, jak i biali) byli odpowiedzialni za wiele masakr Aborygenów. To rządy i ich policja często przymykały oko na strażników, którzy „oczyścili” kraj z jego prawowitych właścicieli. To policja odbierała dzieci ich rodzinom i ułatwiała im „reedukację” w instytucjach państwowych i religijnych”.
Banks może być bachorem, ale statystyki pokazują, że może się nie mylić co do uprzedzeń panujących na kontynencie.